Nie byłabym sobą, gdybym nie wsadziła łapek w coś nowego ...
Transfer jest tu słowem klucz.... Najpierw szukałam wzoru, potem pół dnia kombinowałam jak zrobić odbicie lustrzane obrazka w Word, potem stałam przed półką w markecie budowlanym i myślałam intensywnie aceton czy nitro, nitro czy aceton..... z uporem godnym lepszej sprawy. Wzięłam aceton - bo jakiś szlachetniejszy mi się wydawał, może mniej żrący, bardziej ekologiczny czy co tam jeszcze .... i chyba błąd zrobiłam, bo smugi mi cholerstwo zostawiło, a jakże....
Wszystko zaczęło się, bo chciałam synalowi mojemu zawieszkę na drzwi
zrobić, jako że umęczony notorycznym naruszaniem jego przestrzeni przez
starszego brata wieszał na drzwiach żółte karteczki na sznurku z napisem
"Nie wchodzić"... Te karteczki się majtały
niemożebnie, w drzwi mu się wcinały, to wymajstrowałam takie coś i
chudzina moja natychmiast zaanektowała wyrób, znaczy się pomysł był dobry....
Wykonanie trochę się wymknęło spod kontroli, krzywe toto wyszło strasznie :-), no i te smugi ..... :-(
Idąc za ciosem złapałam deseczkę co czekała lepszych pomysłów i takie oto moje wyznanie wiary wykonałam, bo czekoladę to jak tak i owszem - w każdej postaci, a i gwarantuję, że na wszystkie smutki pomaga....
A żeby nie było, że preferuję francuski styl, na odwrocie angielska wersja mojego motta życiowego, które jako ekonom i rządca trzech facetów musiałam im wywiesić przed nosem....
tylko te smugi......paskudne dość, więc coś pomazałam, postarzyłam ... od biedy może być, ale ja chcę żeby smug nie było!
Ratujcie, jak robić żeby nie smużyło, może jednak nitro..?
Chcę też transferować na tkaniny, a nie może mi się mazać przecież ....
I dla odmiany, specjalnie dla Evelli - której zimy mało, taką oto mam drogę do pracy .....
Chcę też transferować na tkaniny, a nie może mi się mazać przecież ....
I dla odmiany, specjalnie dla Evelli - której zimy mało, taką oto mam drogę do pracy .....
dopiero jeden sąsiad wyjeżdżał przede mną, a to już 7,30 - wstawać, śpiochy.....
Post długi się zrobił, ale jeszcze jedną rzecz muszę pokazać, bo przecież Walenty już za tydzień ....
Serwetka według schematu tutaj (znajdziecie tu całą kopalnie pomysłów i schematów) całkiem prosta w wykonaniu ... wprawdzie jeszcze nie zblokowana i nie rozprasowana - no wiem, wiem, widać i bardzo wstydzę się niedoróbstwa, ale chęć pokazania jej jeszcze przed Walentynkami jest silniejsza od wstydu....
Dorzucam za to róże, które zrobiłam, i oczywiście jeszcze nie wiem do czego je wykorzystam, miała być poducha, ale róże są zbyt duże (ups.... poetka!) i nie skomponowały się z poduchą.
Dotrwałyście? A więc życzę wam wszystkiego smacznego .... ile pączków dziś już zjadłyście?....ja niestety jeszcze żadnego, ale to tylko dlatego, że trzymam miejsce na domowe pączki mamine... a wtedy to hulaj dusza piekła nie ma!
Mmmmmmm... Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńA dzisiaj i u mnie śnieg pada :)Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Ah zapomniałam, zapraszam do mnie po serduszko:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję - to bardzo miłe otrzymywać wyróżnienia i dobre słowo.
UsuńAle wypas - rozkręciłaś się na maksa!
OdpowiedzUsuńTransferu nie robiłam........, wolę drukować na serwetkach.
A dzierganki śliczne :)Pozdrawiam!
Na razie transfer mnie pokonał, ale nic .. próbować będę .... Póki co, dziergam.... :-)
UsuńTrochę zmartwiłam się, że nitro też maże... nic to w takim razie pozostała mi tylko praktyka:-)
OdpowiedzUsuńE tam smugi, dla mnie mistrzostwo świata:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję ... Ale nie byłabym sobą gdybym nie szukała czemu to tak.... I już wiem dlaczego wyszły smugi - nie wolno przecierać pędzlem a trzeba tapować gąbką. Próbowałam - się nie maże. Takie proste...
Usuń