Motto na dziś


Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zrozumiem.
Konfucjusz

środa, 12 grudnia 2012

Cytrynowa nalewka

Nalewki - lubię. Ale najbardziej z tego długiego procesu lubię nastawiać, mieszać, próbować przepisy, a potem próbować smaki. Moje zmieniają się zależnie od nastroju albo z czasem dojrzewają. Lubię podkolorowywać cudze przepisy - a to dodam kawy do nastawy malinowej (zainspirowana pomysłami nieocenionej sąsiadki) i wychodzą bardziej babskie smaki, albo goździków i cynamonu dam do "niby staropolskiego" przepisu na nalewkę malinową, który w efekcie zepsuł cały aromat malin - i wyszła mi wytrawna malinowo-korzenna wódeczka - o smaku bardziej męskim.
Nie lubię ..... nie lubię czekać aż dojrzeją ...

Aby zabić czas, taką oto butelczynę wykonałam....
która przypomina mi zeszłoroczną korzenną cytrynówkę kardamonową...
Ale, ale ...zwolniły mi się przecież słoje, bo przelałam żurawinki (dojrzewają 6 miesięcy!!!)  i mogę nastawiać cytrynki...( które miesiąc i będą gotowe!) - akurat na zimowe chłody

wtorek, 11 grudnia 2012

Szkatułki, pudełka


Dziś szybko, bo już pędzę do dalszych zajęć.... Wykończyłam dwie szkatuły. I proszę .....

Ta wyjątkowo mi się podoba ... jakiś taki urok ma...



Ta bardziej w stylu shabby chic - muszę chyba uporządkować moje pomysły, bo skaczę po stylach jak pchła szachrajka.... Najbliżej mi jednak do retro i romantycznych, dziewczęcych wzorów.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Roślinna logika...


Dziwne to - zawsze tak przeciwna obecności ludzi wszędzie i za wszelką cenę, fejsom, klasom i twitowaniu, sama "zawiesiłam się" w sieci. O tempora, o mores! :-)
Ale ja chcę nie o tym....Weekend zimowy - ogród zabielił mi się pięknie, biel, słoneczko i skry od śniegu wszędzie, widok z kuchennego okna powalił mnie na kolana, jak wstałam to się okazało, że to lumeny odbijające się od śniegu walnęły mnie po oczach... Hurra , wreszcie światło po tych burych dniach! I co zrobiłam? Poszłam wybiegać psy do lasu? Siadłam choć owinięta kocykiem na tarasie, z herbatką? Nie. Zamknęłam w pokoiku i dawaj trzaskać szkatuły, potem nie wiedzieć kiedy zrobiła się 15:00, teraz to już przecież prawie noc. Weź tu z babami, zamiast na powietrze wyjść, cieszyć się ze światła, to jęczałam, że zimno i że przez okno też dobrze widać. A jak mało mam światła to buczę, że ciemno.  Kobieca logika.... I chyba też taka trochę roślinna...Aby do lata...
A szkatuły, pudełka i takie tam zrobiłam ...
 i makowe chowadełko, tylko jeszcze szklane różowe paciorki dodam..... jutro...
Pozostałe schną, czekają na tasiemki i trzymadełka. Będą gotowe ... jutro.... :-)

sobota, 8 grudnia 2012

Kuchenne rozmaitości

Jakiś czas temu popełniłam takie drobiazgi, domowe pocieszki.

Niewielki wieszaczek i puszka w stylu prowansalskim
 butelki (ale te szybko znikają na moje nalewki :-)
wazonik na krótkie kwiaty  i zawieszka

tace kawowo-herbaciano-ciasteczkowe
i talerzyk na ciasteczka, jabłuszka  ...

piątek, 7 grudnia 2012

Bukiet róż

Długo chodził za mną ten wzór - nowoczesny i romantyczny  jednocześnie.


Mam nadzieję że i wam przypadnie do gustu :-)

wtorek, 4 grudnia 2012

Czas na decoupage

Ostatnio wzięło mnie na szkatułki - te jeszcze w przygotowaniu.

Za to pokażę co powstało wcześniej. Mam nadzieję, że się spodoba.

Coś do świątecznej dekoracji domu:


wszechobecne anioły
cudo-lampion




Zeszłomajowe różaneczniki

Obiecałam zeszłomajowe różaneczniki więc już są w galerii ogrodowej. Za oknem szaro - zupełnie nie moja bajka - więc choć tak wracam do lata.




poniedziałek, 3 grudnia 2012

No to jestem

Zaczynam....  Początki będą trudne dla mnie bo wciąż to co robię wydaje mi się niedoskonałe.... także ten blog, dla którego najpierw muszę się przebić przez wszystkie komputerowe "myki" co nacisnąć, żeby  wyglądało jak chcę...Trochę jestem ciekawa ale i trochę też się obawiam jak mi to wyjdzie ....
Blog będzie galerią moich prac i zapisem moich zmagań z decoupage, ale nie tylko ... pokażę Wam też trochę mojego ogrodu. Teraz, jesienią szału nie ma ... ale już wiem że moje zeszłomajowe różaneczniki pójdą na pierwszy ogień w sieci...