A przynajmniej u mnie ...
Jeszcze leniwie się przeciągam choć już czuję mały napór żeby wstać, coś zrobić w domu, ozdobić, namalować....
Zajmuję się głównie robieniem prezentów - ale tylko małą część z nich własnoręcznie .... dzieciaki zupełnie nie docenią a starsi to tylko co niektórzy, więc każdemu według potrzeb i gustu...
A dziś kiedy wreszcie zrobiłam zdjęcia (wieczna ciemność nie pozwala zaszaleć) pokazać Wam chciałabym co mi się leniwie ukleiło dekupażowo i tkaninowoŚwiątecznie? może trochę... renifery czy też łosie bardzo mi się spodobały i ozdobiłam hurtem i lampeczkę i chustecznik. Efekt abażurka uzyskałam niechcący - czerwony abażurek pomalowałam na szaro i tak teraz bardzo mi się podoba - szary i elegancki kiedy jest zgaszony a jak włączę lampkę to daje cieplutkie światło.
W ramach Świąt renifery dostały gwiazdkę (jak ja się jej naszukałam w przydasiach - wiedziałam, że gdzieś musiała być - i jest ! znalazłam:-)) Chustecznik z gwiazdką od razu stał się bardziej "skończony".
Nie mogłam oprzeć się temu grudnikowi (nazwa botaniczna: szlumbergera - matko! kto takiej bidulce dał takie imię:-)) Wyjątkowo piękny kolor kwiatków i do tego taki przejrzysty jak szyfon, moja szlumbergera jest odziana w kwiatki jak prawdziwa elegantka, no wiecie, taki Deutsche chic.
Co ja jeszcze miałam ... a tak... już pokazuję ... lenistwo trochę na mózg mi padło i on też się rozleniwił....
Ukleiłam kalendarzykowi nową okładkę. Miał być prezentem, ale sorry Vinetou, zostaje u mnie.Zamiast kalendarzyka prezentem będzie najlepsza książka, którą czytałam od kiedy powstał węgiel, Katarzyna Miller "Być kobietą i nie zwariować". To książka psycholożki i terapeutki, ale ge-nial-na. Tym z Was, które do mnie zaglądają i które przeżyły moje ględzenie, gorąco i z serca polecam. A Ty, Vinetou na maksa lepiej na zamiance wyszłaś, więc kalendarzyka mi nie żałuj, Kochana.
Na koniec jeszcze serduszkowe drzewo. Stoi sobie w przedpokoiku i zaczepia nas za każdym razem jak wchodzimy i wychodzimy z domu... Trochę to zaczepianie za spodnie i kurtki zaczyna nas wkurzać więc drzewko pewnie ulegnie modyfikacji :-) Co nie omieszkam Wam pokazać
Wniosek z tego przydługiego wywodu jest taki - czas najwyższy na to, aby baba wreszcie zrobiła coś niepraktycznego i spełniła swoje nielogiczne marzenie ...bo baba jest tego warta!
Iwonko- zachcianki swoje czasem trzeba spelnić tylko dlatego, że są:) Choćby hamak czy inne dziwactwo:) Chustecznik mnie zachwycił absolutnie. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMam całkiem sporo pomysłów na spełnianie marzeń i na nich będę trenować dobroć dla siebie. Dziękuję Ci i pozdrawiam cieplutko
UsuńLeć kupić!!!!!!!!! Potem następne 10 lat będziesz pluła sobie w brodę:). Takie okazje się nie powtarzają...
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne ozdoby śliczne i delikatne, buziaki!