Motto na dziś


Po­wiedz mi, a za­pomnę. Po­każ mi, a za­pamiętam. Pozwól mi zro­bić, a zrozumiem.
Konfucjusz

piątek, 14 czerwca 2013

W sypialnym nastroju .....

Anioły moje starają się jak mogą..... i powolutku sypialnia zaczyna nabierać kształtów.... i przytulności

Przede wszystkie została przemalowana - z żółci i brązów na Dulux'a 'garść muszelek'  - czyli biel z różowym odcieniem, a na jednej ze ścian trudny do określenia kolor - 'aromatyczny kardamon'....beżowo- szary z lekką domieszką fioletu. Na początku nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam tak rozjaśniając ten pokój, ale im dalej w las, im więcej realizuję zaplanowanych sobie elementów tego wnętrza, tym bardziej mi się podoba.... uffff...
Zawisł nowy żyrandol. Długo szukałam w sieci coś co mi przypasuje  i wreszcie znalazłam. Przecierany, postarzany z metalowymi kwiatkami ożywiającymi całość.

 
W kątku stanęła wiklinowa skrzynia, którą kiedyś, nie wiedzieć czemu, wymalowałam na wściekły fiolet - w sumie dobrze, bo teraz ma różowy podkolor. 

Teraz:
Czy ktoś ma pomysł jak wykorzystać to piękne gliniane wazonisko? Może przemalować? Choć boję sie trochę ...
Kiedyś:

U Grarzynki wypatrzyłam jakie piękne świeczniki zrobiła ze zwykłych słoików - ja też zapragnęłam podobnych - wzięłam i wymodziłam takie oto coś, co to u mnie w dobie piwonii na razie pełni rolę wazonu.


A do kompozycji  wykorzystałam sobie róże udziergane już dawno i szklane świeczniki, które wieczorkiem potrafią pięknie rozświetlić ten kątek.

Okryłam też wreszcie okna - a że są to okna dachowe to trudno zaszaleć - jednak własnoręcznie zrobione firanusie cieszą ogromnie. To właśnie te dziergadełka zajmowały mi ostatnio tak dużo czasu, ale teraz z dumą mogę się pochwalić.
Zrobienie zdjęcia pod światło to niezła sztuka.


Najchętniej wymieniłabym meble, bo ich ciemny kolor trochę nie idzie w parze z moim ostatnio odmienionym  gustem i nastrojem - ale tu nawet anioły nie pomogą i jedyne co mogę zrobić to wkomponować je w swoje plany.

A jak już o planach mowa - wszyscy już wiedzą marzy mi się patchworkowa narzuta, w bielach, różach, może ciut szarości, która dopełni całego wystroju sypialni. Na razie poszukuję odpowiednich tkanin.... Najgorzej, że rozmiar musi być maksi - jakieś 2,4 x 2,6 m. Zbieractwo jeszcze trochę czasu mi zajmie. Potem tylko przełamię strach przed takim dużym szyciem... i hop, siup uszyję coś...... co mam nadzieję będzie trochę przypominać patchworka ....

Jak wszystkie kobitki wiedzą doskonale - to z pewnością nie koniec anielskiej roboty w sypialni ......
Do zobaczyska i buziaki przesyłam ... Strasznie mi miło, że wciąż jesteście....

7 komentarzy:

  1. Cześć Iwonko, tak w kwestii naczynka, które jest cudne i nie wymaga żadnego malowania bo nie wszystko trzeba przemalowywać, czasem rzeczy muszą pozostać takimi jakie sobą bo jak to mądrzy mawiają "lepsze jest wrogiem dobrego".Cudne zrobiłaś te firanki i tęsknie w ich stronę spoglądam. A zdjęcia pod światło robi się z lampą błyskową która neutralizuje napływ światła do obiektywu. Kończąc swoje wymądrzanie uściski przesyłam i nie wiem czy wiesz ale będę chyba w tego lata w Elblągu i liczę na wspólną kawę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie wymądrzanie mile widziane :-) Muszę się jeszcze wiele nauczyć. A na kawkę koniecznie musimy się spotkać! Już nie mogę wysiedzieć na krześle z radości... Daj znać na maila co i jak. Buziaki

      Usuń
  2. sliczne firanusie zrobiłas , a wiklinowa skrzynia miodzio :)
    świeczniki uwielbiam w kazdej postaci :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo -- będę działać dalej :-)

      Usuń
  3. Po pierwsze primo:) dobrze, że się odzywasz, bo mi umknęłaś. Dałabym się pokroić, że dodawałam Twój blog do obserwowanych, a nie mam....Mam nadzieję, że tym razem się udało!
    Po drugie - szalejesz w tej sypialni cudnie! Podoba mi się bardzo metamorfoza, że aż przebieram nogami 9już mogę:) i planuję remont u mnie!
    Firaneczki cuuuudne!
    A ja nie wiem, czy będę w Elblągu......Ale byłby numer, gdybym była wtedy, co Mamonek!
    A tak na serio, to chciałabym owziedzić moich pod Olsztynem i zahaczyć o Pasłęk (to do Elbląga rzut kamieniem) ale na l4 nie bardzo, bo u nas ZUS czuwa! Zobaczymy, co mi powie lekarz 4 lipca!
    Ściskam mocno i trzymam kciuki za narzutę:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale byłoby cudnie gdyby udało się Was ściągnąć w moje okolice w tym samym czasie!!! Zdecydowanie pisze się na samozwańczego "koordynatora" spotkania - dajcie kochane znać na @ jakie mogłyby być przybliżone daty przyjazdu i coś wymyślimy :-)

      Usuń
  4. Piękne firanki :) i co mnie cieszy ze to nie ja jedna lubię te różane kolory.........

    OdpowiedzUsuń